Drogą wstępu...
Jeszcze nie do końca oficjalnie, choć już prawie, bo
tylko czekamy na ostatnie wpisy. Chciałabym oznajmić wszem i wobec, że
mój najstarszy syn - Maksymilian Jakub od 01.09.2015 roku
zaczyna wraz ze mną swoją nową przygodę życiową, która zwie się
NAUCZANIE DOMOWE.
Żegnamy się ze szkołą nr17 i z
wychowawczynią - panią Marią.
Maksymilian będzie teraz należał do szkoły w Sulejówku i tam będziemy jeździć na egzamin sprawdzający na koniec roku.
Oczywiście, że mam pewne obawy, jednak spokój jaki we mnie panuje,
radość Maksymiliana i to w jaki sposób opowiada innym o edukacji domowej
uspakaja mnie i napawa optymizmem.
Zobaczymy jak wszystko wyjdzie w
praniu. W każdym momencie możemy wrócić do nauczania szkolnego, jednak
gdzieś w środku czuję, że będzie to dłuższa przygoda nie tylko dla mnie i
dla Maksymiliana.
Dlaczego Sulejówek? Przede wszystkim dlatego, że
jest to szkoła przyjazna ED. Egzaminy odbywają się w przyjaznej dla
dziecka atmosferze. Dyrektor szkoły ma zamiłowanie do ED,
jest temu oddany, wspiera rodziców, współpracuje z nimi. Jeden z
nauczycieli jest koordynatorem ED.
Rezygnujemy ze szkoły publicznej, bo chcemy dać
mu pewną wolność - i w samej edukacji, i wolność myśli, wyłączenie z
jakiejś chorej rywalizacji, wyścigu szczurów. "Ja chcę to bo on ma... Bo
oni to już mają... Ja chcę takie spodnie jak ma ktoś tam... ja chcę być
taki jak on...." - Bądź taki jaki TY jesteś. Znajdź w sobie piękno.
Chcę wychowywać chłopców w swoich ideałach. To przecież konstytucja
nasza mówi "To właśnie rodzice dziecka powinni być jego pierwszymi
opiekunami i najlepszymi nauczycielami."
Z Konstytucji RP: Art.48 "Rodzice mają prawo do wychowania swoich dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami"
I to na tyle
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz