środa, 26 sierpnia 2015

Drogą wstępu...

Jeszcze nie do końca oficjalnie, choć już prawie, bo tylko czekamy na ostatnie wpisy. Chciałabym oznajmić wszem i wobec, że mój najstarszy syn - Maksymilian Jakub od 01.09.2015 roku zaczyna wraz ze mną swoją nową przygodę życiową, która zwie się NAUCZANIE DOMOWE.
Żegnamy się ze szkołą nr17 i z wychowawczynią - panią Marią.
Maksymilian będzie teraz należał do szkoły w Sulejówku i tam będziemy jeździć na egzamin sprawdzający na koniec roku.
Oczywiście, że mam pewne obawy, jednak spokój jaki we mnie panuje, radość Maksymiliana i to w jaki sposób opowiada innym o edukacji domowej uspakaja mnie i napawa optymizmem.
Zobaczymy jak wszystko wyjdzie w praniu. W każdym momencie możemy wrócić do nauczania szkolnego, jednak gdzieś w środku czuję, że będzie to dłuższa przygoda nie tylko dla mnie i dla Maksymiliana.
Dlaczego Sulejówek? Przede wszystkim dlatego, że jest to szkoła przyjazna ED. Egzaminy odbywają się w przyjaznej dla dziecka atmosferze. Dyrektor szkoły ma zamiłowanie do ED, jest temu oddany, wspiera rodziców, współpracuje z nimi. Jeden z nauczycieli jest koordynatorem ED.
Rezygnujemy ze szkoły publicznej, bo chcemy dać mu pewną wolność - i w samej edukacji, i wolność myśli, wyłączenie z jakiejś chorej rywalizacji, wyścigu szczurów. "Ja chcę to bo on ma... Bo oni to już mają... Ja chcę takie spodnie jak ma ktoś tam... ja chcę być taki jak on...." - Bądź taki jaki TY jesteś. Znajdź w sobie piękno. Chcę wychowywać chłopców w swoich ideałach. To przecież konstytucja nasza mówi "To właśnie rodzice dziecka powinni być jego pierwszymi opiekunami i najlepszymi nauczycielami."
Z Konstytucji RP: Art.48 "Rodzice mają prawo do wychowania swoich dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami"
I to na tyle

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz